Holzwege
"Wyobraź sobie, że budzisz się w ciemnym lesie, nie ogarniasz całego lasu, tylko kawałek wokół ciebie, aby objąć wzrokiem więcej, możesz wyciąć kilka drzew i powiększać przestrzeń, światło oświetla puste miejsce. Wycinając, wciąż i wciąż, poruszasz się i zostawiasz za sobą miejsca, które jednak zarastają, możesz korzystać z pamięci, doświadczeń, wspomnień, ale czy jest możliwe zrozumienie istoty lasu jako całości?" (Martin Heidegger).
"Holzwege" (z niem. "błądzenie") to tytuł utworu Tomasza Sikorskiego, jednego z najciekawszych kompozytorów II połowy XX wieku. Spektakl jest próbą zrozumienia twórczości Sikorskiego i jego życia, zakończonego przedwczesną tajemniczą śmiercią.
"Holzwege" (z niem. "błądzenie") to tytuł utworu Tomasza Sikorskiego, jednego z najciekawszych kompozytorów II połowy XX wieku. Spektakl jest próbą zrozumienia twórczości Sikorskiego i jego życia, zakończonego przedwczesną tajemniczą śmiercią.
Realizacje
Premiera filmowa: Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, 1 marca 2019
w ramach Festiwalu TEATROTEKA FEST. Nowe kadry teatru
Reżyseria Tomasz Cyz
Występują Anna Próchniak, Tomasz Nosiński, Sławomir Grzymkowski, Michał Pepol, Bartłomiej Wąsik, Bogna Cyz, Teresa Rużyłło
http://www.wfdif.pl/pl/produkcja-filmowa/teatroteka/spektakl/holzwege
Premiera teatralna: TR Warszawa, 15 stycznia 2016
Reżyseria Katarzyna Kalwat, scenografia Anna Tomczyńska
Obsada Tomasz Tyndyk, Sandra Korzeniak, Jan Dravnel, Zygmunt Krauze
TR Warszawa 13 kwietnia 2016
Reżyseria Katarzyna Kalwat
Występują Jan Dravnel, Roma Gąsiorowska, Zygmunt Krauze, Tomasz Tyndyk, Zygmunt Krauze (fortepian)
(czytanie performatywne jako „Próby z Sikorskiego”)
Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, 19 listopada 2016
Rezyseria Tomasz Cyz
Obsada Dagny Cipora, Mateusz Mikoś, Mateusz Marczydło
(czytanie performatywne w ramach 03. Festiwalu Nowego Teatru i 55. Rzeszowskich Spotkań Teatralnych)
w ramach Festiwalu TEATROTEKA FEST. Nowe kadry teatru
Reżyseria Tomasz Cyz
Występują Anna Próchniak, Tomasz Nosiński, Sławomir Grzymkowski, Michał Pepol, Bartłomiej Wąsik, Bogna Cyz, Teresa Rużyłło
http://www.wfdif.pl/pl/produkcja-filmowa/teatroteka/spektakl/holzwege
Premiera teatralna: TR Warszawa, 15 stycznia 2016
Reżyseria Katarzyna Kalwat, scenografia Anna Tomczyńska
Obsada Tomasz Tyndyk, Sandra Korzeniak, Jan Dravnel, Zygmunt Krauze
TR Warszawa 13 kwietnia 2016
Reżyseria Katarzyna Kalwat
Występują Jan Dravnel, Roma Gąsiorowska, Zygmunt Krauze, Tomasz Tyndyk, Zygmunt Krauze (fortepian)
(czytanie performatywne jako „Próby z Sikorskiego”)
Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie, 19 listopada 2016
Rezyseria Tomasz Cyz
Obsada Dagny Cipora, Mateusz Mikoś, Mateusz Marczydło
(czytanie performatywne w ramach 03. Festiwalu Nowego Teatru i 55. Rzeszowskich Spotkań Teatralnych)
Holzwege
|
|
|
|
Nagrody i wyróżnienia
"Holzwege" otrzymało nagrodę za Najlepszy spektakl 22. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Tomasz Tyndyk, odtwórca roli Tomasza Sikorskiego otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora w ramach 22. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszego przedstawienia w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej nowej polskiej sztuki (ogłoszonej drukiem lub wystawionej) w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej roli męskiej w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej adaptacji teatralnej (opracowanie tekstu) w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej muzyki w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Udział w Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Divadlo" w Pilznie 2017
Udział w 9 Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Boska Komedia 2016
Udział w Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy 2016
Tomasz Tyndyk, odtwórca roli Tomasza Sikorskiego otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora w ramach 22. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszego przedstawienia w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej nowej polskiej sztuki (ogłoszonej drukiem lub wystawionej) w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej roli męskiej w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej adaptacji teatralnej (opracowanie tekstu) w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Wyróżnienie krytyków dla Najlepszej muzyki w ramach podsumowania Najlepszy, najlepsza, najlepsi w sezonie 2015/2016
Udział w Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Divadlo" w Pilznie 2017
Udział w 9 Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Boska Komedia 2016
Udział w Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy 2016
Recenzje
Jak ja lubię takie niespodzianki, kiedy dostaję ni stąd, ni zowąd ekscytujący wieczór. Tak jest z TR-owym „Holzwege” Marty Sokołowskiej w reżyserii Katarzyny Kalwat. To spektakl o uważanym za pierwszego polskiego minimalistę wybitnym kompozytorze i pianiście Tomaszu Sikorskim – postaci mało znanej poza światem muzyki. Najpierw zafascynowała się nim dramatopisarka Marta Sokołowska, potem reżyserka Katarzyna Kalwat. „Holzwege” jest jedną z najbardziej bezpretensjonalnych i szczerych rzeczy, które można zobaczyć dzisiaj w Warszawie. Ma w sobie lekkość, ale też ciężar tragicznej historii, tajemnicę i frywolność, dowcip i wzruszającą powagę. To po prostu kawał pięknego teatru.
Mike Urbaniak, Gazeta Wyborcza
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/217749,druk.html
Tak właśnie - wielostronnie - przedstawiła Sikorskiego Marta Sokołowska w sztuce "Holzwege" opublikowanej w miesięczniku "Dialog" w listopadzie ubiegłego roku. - Sikorski był postacią wielowymiarową. Jego uwikłanie w losy powojenne, komunistyczne i solidarnościowe sprawiło, że z większa łatwością mogłam zinterpretować jego wypowiedzi i twórczość. Zawsze jednak było coś, co wymykało się jednoznacznej ocenie, nie dawało się łatwo zaklasyfikować - mówi dramatopisarka.
Sokołowska dołącza do grona autorów sztuk o kompozytorach, by przypomnieć "Amadeusza" Petera Schaffera o Mozarcie, "Kolację na cztery ręce" Paula Barza o fikcyjnym spotkaniu J.S. Bacha i G.F. Haendla, "Lato w Nohant" Jarosława Iwaszkiewicza o Chopinie, "Fugę" Tommy'ego Smitha.
Anna S. Dębowska, Gazeta Wyborcza, Kultura
http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/holzwege-czyli-tyndyk.html
„Holzwege” (z niemieckiego „błądzenie”, tytuł utworu Sikorskiego) jest właśnie owym błądzeniem w poszukiwaniu prawdy o artyście, ale dążenie do niej nie przynosi skutku. A może prawda o nim nie istnieje albo każdy ma na temat Sikorskiego własną prawdę? Właśnie owo skrobanie Sikorskiego, aby dotrzeć do sedna, wydaje się w pękniętym, rażącym pustymi fragmentami, ale i frapującym widowisku Kalwat najciekawsze. „Holzwege” bywa teatrem, bywa też koncertem muzyki Sikorskiego. Od pierwszej chwili na scenie jest Zygmunt Krauze, inny wybitny kompozytor, przed laty przyjaciel Sikorskiego, jego współpracownik. Jego intensywna, choć chropowata, wolna od aktorskich naleciałości obecność podnosi projekt na wyższy poziom. Znakomicie gra Krauze kompozycje autora „Samotności dźwięków”, a przede wszystkim daje widowisku szczerość osobistego przeżycia. W największym stopniu dzięki niemu „Holzwege” staje się swoistym projektem badawczym.
Jacek Wakar, Gazeta Prawna
https://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/919085,teatr-wakar-holzwege-recenzja.html
Na pewno nie można zaliczyć tematyki sztuki ani sposobu jej ukazania do łatwych i przyjemnych, wręcz przeciwnie. Niekiedy nasuwały mi się skojarzenia z teatrem okrucieństwa Antonina Artaud, zwłaszcza, kiedy Zygmunt Krauze „grał” na pianinie niesłyszalną kompozycję Sikorskiego i aktorzy wraz z widzami zastygli w niemal bolesnej ciszy oczekiwania.
Jowita Kubiak, Magazyn
http://magazyn.o.pl/2016/jowita-kubiak-holzwege-teatr-okrucienstwa/
Peryferyjny spektakl TR Warszawa, nieoczekiwanie stał się najciekawszą artystycznie propozycją „Rozmaitości” od lat. Tomek Tyndyk jako Sikorski tworzy najważniejszą rolę teatralną od lat, porównywalną z wybitnymi kreacjami aktora u Warlikowskiego: Priora Waltera w „Aniołach w Ameryce” czy Robina w „Oczyszczonych”. Sikorski Tyndyka jest w tym samym momencie rozkapryszonym dzieciakiem, furiatem i egotykiem, co obolałym mędrcem, którego talent niszczy od środka, twórczość która staje się destrukcją. Znamy takich bohaterów, widzieliśmy ich nie raz, w kinie czy w teatrze, ale patrząc na charyzmatycznego Tyndyka ma się wrażenie, że Sikorski znalazł lustro. Holzwege to on.
Łukasz Maciejewski, AICT Polska
http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/holzwege-czyli-tyndyk.html
Jakkolwiek by chcieć klasyfikować ostatni spektakl w TR Warszawa czy też nazwać charakter jego aktorstwa, jest to - w moim mniemaniu - jedno z najciekawszych dokonań teatralnych trwającego sezonu 2015/2016 (...). Jest w tym spektaklu spora dawka humoru i ironii, która w pewnym momencie dotyka również rozważań na temat istoty teatru i jego kreacyjno-inscenizacyjnych możliwości. Ten aspekt interesująco wybrzmiewa również w finale, gdzie splata się postać Sikorskiego z gestem Sandry Korzeniak, która jako kompozytora ożywia wieszak na ubrania. Wiemy już wtedy, że nie da się poznać do końca wszystkich sekretów śmierci autora "Samotności dźwięków". Nie da się dopowiedzieć tego, co dopowiedziane być nie może. Nawet w teatrze.
Wiesław Kowalski, Teatr dla Was
http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/z-sikorskim-bladzenie.html
Wspominanie artysty jest niczym wywoływanie jego ducha. Przekonywanie aktora do zagrania go, a wręcz bycia nim, jest próbą wskrzeszenia go na scenie. Siłą tych, którym nie jest obojętny, tych, którzy znali go za życia, wreszcie siłą jego muzyki. Oniryczna aura tego dziwnego seansu uzyskana została dzięki aktorom tego zdarzenia, oscylującym między kreacją a prywatnością, dzięki scenografii, złożonej z konkretnych sprzętów (fortepian, wanna, użyta do sceny śmierci, wiszące na wieszakach ubrania, przymierzane przez aktorkę niczym jej kolejne wcielenia), ale i abstrakcyjnych, wielkich płaszczyzn odbijających światło, i dzięki muzyce. Ta aura naprowadza na myśl, że to forma obrzędu.
Kalina Zalewska
http://www.teatr-pismo.pl/po-premierze/1548/dziady_po_sikorskim
Oddanie się sztuce bez reszty niesie ryzyko utraty wszystkiego. Patrząc w otchłań, należy mieć świadomość, że otchłań patrzy również i na nas. Być może to nie sztuka zabija życie, ale życie zabija sztukę. Może codzienne życie, pełne trosk, rachunków, mniej barwne od tworzenia, sprawia, że artyści odrywają się od realności, wsłuchują się w siebie i komponują muzykę totalnej ciszy - jak Sikorski. O muzykę tu właśnie chodzi. Sztuka wygrywa z życiem, pozostaje, przemawia za artystę i jest jego najlepszym obrońcą, pokazuje nam prawdę o nim.
Sławomir Szczurek
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/234151,druk.html
Są w „Holzwege” momenty, w których wszystko odrywa się od ziemi, a jednym z nich są minuty, w których Sandra mówi do skulonego przy fortepianie Tomka. Jest to mowa najwyższej czułości. Przeszło mi wówczas przez myśl, że powtarzające się, łagodne akordy owych rzadkich „przestrzeni światła” w muzyce Sikorskiego to być może tyle co głaskanie, echo głaskania.
Rafał Wawrzyńczyk, Dwutygodnik
https://www.dwutygodnik.com/artykul/6347-nie-byc-tomaszem-sikorskim.html
To bardzo dobra sztuka. W kontekście propozycji rozważań o uniwersalnych lękach przed życiem, umieraniem i śmiercią, zmorami fizjologii i psychiki, problemami kreacji artystycznej, wolności i zniewolenia w perspektywie nieuniknionego zanikania, rozpadu, destrukcji spowodowanej unieważniającym wszystko działaniem czasu.
http://okiem-widza.blogspot.com/2016/04/holzwege-tr-warszawa.html
Mike Urbaniak, Gazeta Wyborcza
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/217749,druk.html
Tak właśnie - wielostronnie - przedstawiła Sikorskiego Marta Sokołowska w sztuce "Holzwege" opublikowanej w miesięczniku "Dialog" w listopadzie ubiegłego roku. - Sikorski był postacią wielowymiarową. Jego uwikłanie w losy powojenne, komunistyczne i solidarnościowe sprawiło, że z większa łatwością mogłam zinterpretować jego wypowiedzi i twórczość. Zawsze jednak było coś, co wymykało się jednoznacznej ocenie, nie dawało się łatwo zaklasyfikować - mówi dramatopisarka.
Sokołowska dołącza do grona autorów sztuk o kompozytorach, by przypomnieć "Amadeusza" Petera Schaffera o Mozarcie, "Kolację na cztery ręce" Paula Barza o fikcyjnym spotkaniu J.S. Bacha i G.F. Haendla, "Lato w Nohant" Jarosława Iwaszkiewicza o Chopinie, "Fugę" Tommy'ego Smitha.
Anna S. Dębowska, Gazeta Wyborcza, Kultura
http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/holzwege-czyli-tyndyk.html
„Holzwege” (z niemieckiego „błądzenie”, tytuł utworu Sikorskiego) jest właśnie owym błądzeniem w poszukiwaniu prawdy o artyście, ale dążenie do niej nie przynosi skutku. A może prawda o nim nie istnieje albo każdy ma na temat Sikorskiego własną prawdę? Właśnie owo skrobanie Sikorskiego, aby dotrzeć do sedna, wydaje się w pękniętym, rażącym pustymi fragmentami, ale i frapującym widowisku Kalwat najciekawsze. „Holzwege” bywa teatrem, bywa też koncertem muzyki Sikorskiego. Od pierwszej chwili na scenie jest Zygmunt Krauze, inny wybitny kompozytor, przed laty przyjaciel Sikorskiego, jego współpracownik. Jego intensywna, choć chropowata, wolna od aktorskich naleciałości obecność podnosi projekt na wyższy poziom. Znakomicie gra Krauze kompozycje autora „Samotności dźwięków”, a przede wszystkim daje widowisku szczerość osobistego przeżycia. W największym stopniu dzięki niemu „Holzwege” staje się swoistym projektem badawczym.
Jacek Wakar, Gazeta Prawna
https://kultura.gazetaprawna.pl/artykuly/919085,teatr-wakar-holzwege-recenzja.html
Na pewno nie można zaliczyć tematyki sztuki ani sposobu jej ukazania do łatwych i przyjemnych, wręcz przeciwnie. Niekiedy nasuwały mi się skojarzenia z teatrem okrucieństwa Antonina Artaud, zwłaszcza, kiedy Zygmunt Krauze „grał” na pianinie niesłyszalną kompozycję Sikorskiego i aktorzy wraz z widzami zastygli w niemal bolesnej ciszy oczekiwania.
Jowita Kubiak, Magazyn
http://magazyn.o.pl/2016/jowita-kubiak-holzwege-teatr-okrucienstwa/
Peryferyjny spektakl TR Warszawa, nieoczekiwanie stał się najciekawszą artystycznie propozycją „Rozmaitości” od lat. Tomek Tyndyk jako Sikorski tworzy najważniejszą rolę teatralną od lat, porównywalną z wybitnymi kreacjami aktora u Warlikowskiego: Priora Waltera w „Aniołach w Ameryce” czy Robina w „Oczyszczonych”. Sikorski Tyndyka jest w tym samym momencie rozkapryszonym dzieciakiem, furiatem i egotykiem, co obolałym mędrcem, którego talent niszczy od środka, twórczość która staje się destrukcją. Znamy takich bohaterów, widzieliśmy ich nie raz, w kinie czy w teatrze, ale patrząc na charyzmatycznego Tyndyka ma się wrażenie, że Sikorski znalazł lustro. Holzwege to on.
Łukasz Maciejewski, AICT Polska
http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/holzwege-czyli-tyndyk.html
Jakkolwiek by chcieć klasyfikować ostatni spektakl w TR Warszawa czy też nazwać charakter jego aktorstwa, jest to - w moim mniemaniu - jedno z najciekawszych dokonań teatralnych trwającego sezonu 2015/2016 (...). Jest w tym spektaklu spora dawka humoru i ironii, która w pewnym momencie dotyka również rozważań na temat istoty teatru i jego kreacyjno-inscenizacyjnych możliwości. Ten aspekt interesująco wybrzmiewa również w finale, gdzie splata się postać Sikorskiego z gestem Sandry Korzeniak, która jako kompozytora ożywia wieszak na ubrania. Wiemy już wtedy, że nie da się poznać do końca wszystkich sekretów śmierci autora "Samotności dźwięków". Nie da się dopowiedzieć tego, co dopowiedziane być nie może. Nawet w teatrze.
Wiesław Kowalski, Teatr dla Was
http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/z-sikorskim-bladzenie.html
Wspominanie artysty jest niczym wywoływanie jego ducha. Przekonywanie aktora do zagrania go, a wręcz bycia nim, jest próbą wskrzeszenia go na scenie. Siłą tych, którym nie jest obojętny, tych, którzy znali go za życia, wreszcie siłą jego muzyki. Oniryczna aura tego dziwnego seansu uzyskana została dzięki aktorom tego zdarzenia, oscylującym między kreacją a prywatnością, dzięki scenografii, złożonej z konkretnych sprzętów (fortepian, wanna, użyta do sceny śmierci, wiszące na wieszakach ubrania, przymierzane przez aktorkę niczym jej kolejne wcielenia), ale i abstrakcyjnych, wielkich płaszczyzn odbijających światło, i dzięki muzyce. Ta aura naprowadza na myśl, że to forma obrzędu.
Kalina Zalewska
http://www.teatr-pismo.pl/po-premierze/1548/dziady_po_sikorskim
Oddanie się sztuce bez reszty niesie ryzyko utraty wszystkiego. Patrząc w otchłań, należy mieć świadomość, że otchłań patrzy również i na nas. Być może to nie sztuka zabija życie, ale życie zabija sztukę. Może codzienne życie, pełne trosk, rachunków, mniej barwne od tworzenia, sprawia, że artyści odrywają się od realności, wsłuchują się w siebie i komponują muzykę totalnej ciszy - jak Sikorski. O muzykę tu właśnie chodzi. Sztuka wygrywa z życiem, pozostaje, przemawia za artystę i jest jego najlepszym obrońcą, pokazuje nam prawdę o nim.
Sławomir Szczurek
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/234151,druk.html
Są w „Holzwege” momenty, w których wszystko odrywa się od ziemi, a jednym z nich są minuty, w których Sandra mówi do skulonego przy fortepianie Tomka. Jest to mowa najwyższej czułości. Przeszło mi wówczas przez myśl, że powtarzające się, łagodne akordy owych rzadkich „przestrzeni światła” w muzyce Sikorskiego to być może tyle co głaskanie, echo głaskania.
Rafał Wawrzyńczyk, Dwutygodnik
https://www.dwutygodnik.com/artykul/6347-nie-byc-tomaszem-sikorskim.html
To bardzo dobra sztuka. W kontekście propozycji rozważań o uniwersalnych lękach przed życiem, umieraniem i śmiercią, zmorami fizjologii i psychiki, problemami kreacji artystycznej, wolności i zniewolenia w perspektywie nieuniknionego zanikania, rozpadu, destrukcji spowodowanej unieważniającym wszystko działaniem czasu.
http://okiem-widza.blogspot.com/2016/04/holzwege-tr-warszawa.html